„BiegamBoLubię - Dycha Pod Krokwią” to impreza towarzysząca konferencji „Biegowe 360 stopni”, która od piątku odbywa się właśnie w stolicy Polskich Tatr. Do Zakopanego przyjechało kilkuset biegaczy, a każdy z nich ma niepowtarzalną okazję posłuchać wykładów autorytetów w dziedzinie biegania, jak i specjalistów nie tylko od treningu, ale również rehabilitacji, prewencji, diety, suplementacji czy nawet organizacji zawodów. Wśród prelegentów i zaproszonych gości są m.in. Adam Kszczot, Joanna Jóźwik, Anna Kiełbasińska, Pia Skrzyszowska, Natalia Bukowiecka, trener Aleksander Matusiński i wielu innych.
W gronie wyjątkowych osobistości konferencji „Biegowe 360 stopni”, której partnerem jest Polski Związek Lekkiej Atletyki, znaleźli się także Piotr Lisek i Andrzej Bargiel, czyli dwie kolejne wielkie postacie polskiego sportu. Obaj zdecydowali się pokonać dystans 10 km w zawodach „BiegamBoLubię - Dycha Pod Krokwią”, które od lat organizowane są na terenie Centralnego Ośrodka Sportu, a teraz są także imprezą towarzyszącą konferencji. – Będę miał okazję się poruszać, bo dawno nie było mnie w Polsce. Czy zakładam sobie jakieś cele? Nie, traktuję ten bieg typowo towarzysko. Na pewno spotkam wielu znajomych, miło spędzę czas. Przy okazji będziemy wszyscy propagować bieganie, bo wciąż potrzebujemy świadomości o aktywności fizycznej – mówił przed biegiem Bargiel.
– Nie, nie boję się tego dystansu – to z kolei słowa Liska. – To dla mnie przyjemność, a wręcz pasja, bo przecież swoją przygodę z lekką atletyką rozpoczynałem od przełajów i byłem całkiem niezły!! Zdarza się, że przebiegam 10 km. Zresztą, ja bardzo lubię taką formę aktywności, a jeszcze bardziej mój piesek, który na tym korzysta.
Kibice zacierali sobie ręce na pojedynek Liska z Bargielem, bowiem obaj są wspaniałymi zawodnikami, a Bargiel przecież dawnym biegaczem górskim. Jak to wyglądało? Oddajmy głos bohaterom tej pasjonującej rywalizacji!
Lisek: – Wystartowałem jak szalony, ale po pierwszym kółku zobaczyłem, że trasa jest megaciężka, a podbiegi nie ułatwiają. Musiałem więc zwolnić, ale nagle zobaczyłem Andrzeja Bargiela! Stwierdziłem, że zostanę przy nim, a potem zrobiła się między nami prawdziwa rywalizacja! Jedni dopingowali mnie, inni Andrzeja, a wszystko jeszcze podkręcał Marek Plawgo, który był spikerem. To był kawał wyścigu!
Bargiel: – Gdy zobaczyłem, jak „Lisu” szybko biegnie, to pomyślałem: “nie, nie dam mu rady”. Potem jednak zwolnił i rywalizowaliśmy do samej mety! A skoro byliśmy blisko siebie, to postanowiliśmy wbiec na nią razem, bo wtedy mielibyśmy ten sam czas. A do rywalizacji na pewno wrócimy za rok!
Co więcej, na metę gwiazdy wbiegły razem z innymi dwoma zawodnikami, a cała czwórka trzymała się za uniesione ręce w geście triumfu, co tylko oddało znakomitą atmosferę imprezy. Żeby tego było mało, Lisek… pobił swój rekord życiowy na 10 km! – Dzięki, że mogłem tu być! – mówił na mecie nasz najlepszy tyczkarz, który później długo pozował do zdjęć z okazałym medalem. – Idea była świetna! Bawiliśmy się bardzo dobrze i cieszę się, że jako biegający tyczkarz mogłem wziąć udział w takiej akcji. Cieszę się, że z przedstawicielami innych sportów, jak Andrzej, mogliśmy promować bieganie i wręczyć nagrody. Atmosfera była mega!
– Jak było? Ciężko, jak zawsze – śmiał się Bargiel. – A mówiąc poważnie, była supertrasa! Byłem zaskoczony, bo wydawało mi się, że będzie prowadziła bardziej po ulicach Zakopanego, a tutaj była naprawdę świetna atmosfera. I cieszę się, że mogłem wbiec na metę w towarzystwie supersportowca!
Całe zawody wygrał Mateusz Kaczor, który pokonał dystans 10 km w 33:26,4. Co ciekawe, jest to rekord imprezy, a o tym występie, ale nie tylko, zawodnik opowie podczas swojego niedzielnego panelu konferencji „Biegowe 360 stopni”. Najszybszą kobietą okazała się Martyna Budziłek (39:54,9).
28.10.2024 | Czytano: 182
Wielkie show Liska i Bargiela w Zakopanem
– To była niesamowita przygoda! – tak Andrzej Bargiel skomentował wielkie show, które zrobił wspólnie z Piotrem Liskiem podczas biegu „BiegamBoLubię - Dycha Pod Krokwią” w Zakopanem. Obaj wielcy sportowcy wzięli udział w wyścigu na dystansie 10 km i choć na początku mieli rywalizować, na metę wbiegli… wspólnie, co było przepięknym gestem!
fot. Łukasz Szeląg
Źródło mat. prasowe
Komentarze
Reklama