Zgłoszenie o podpaleniu przekazała policji zdenerwowana szwagierka podpalacza, który jest również współwłaścicielem gospodarstwa. Wcześniej, podczas rodzinnej awantury, mężczyzna odgrażał się, że spali stodołę.
Ogień strawił budynek całkowicie, spaleniu uległy również znajdujące się wewnątrz przedmioty należące do szwagierki. Straty oszacowano na ok. 5 tys. złotych. Policjanci zatrzymali podpalacza w pobliżu sklepu, niedaleko jego miejsca zamieszkania. Jak się okazało, kiedy strażacy walczyli z ogniem, 41-latek poszedł do sklepu na piwo i obserwował całą sytuację. Pijanego mężczyznę osadzono w policyjnym areszcie.
p/
Reklama