Naciągacze błagali starszą panią o pomoc, twierdząc, że ich kolega w wyniku wypadku drogowego trafił do szpitala i natychmiast potrzebne są pieniądze na jego operację, tymczasem oni nie mają złotówek. W zastaw zostawią więc kobiecie 10 tys. dolarów. Krakowianka uległa prośbom, pieniądze pożyczyła, a po rozstaniu się z naciągaczami stwierdziła, że saszetka, którą jej zostawili, jest pusta.
Małopolska policja ostrzega - to nie pierwszy taki przypadek. Zazwyczaj naciągacze działają w trzyosobowej grupie, podając się za turystów z Węgier lub Bułgarii, którym przydarzyła się jakaś przykra historia. Proszą o wymianę dolarów lub euro na złotówki albo o pożyczenie pieniędzy. Po „transakcji” okazuje się, że padliśmy ofiarą oszustwa, bo w pliku pieniędzy zazwyczaj znajdują się pocięte białe kartki.
p/
Reklama