Młoda mama najpierw próbowała podciąć sobie żyły, a za chwilę wyskoczyła z okna szpitala. Lekarze mówią o depresji poporodowej. Nic nie zapowiadało tragedii. Ani rodzina, ani lekarze nie zauważyli niepokojących sygnałów.
Upadek z ośmiu metrów (I piętro) skończył się otwartym złamaniem nogi, pęknięciem miednicy i obrażeniami głowy. Kobieta natychmiast trafiła na stół operacyjny, konieczny był zabieg chirurgiczny. W tej chwili jej stan jest ciężki, ale życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Przebywa na oddziale intensywnej terapii.
Zdaniem lekarzy najbardziej prawdopodobna w tym przypadku jest depresja poporodowa. Choroba może trwać od kilku miesięcy do roku, cierpi na nią 5-25 proc. kobiet w połogu.
/ab
02.12.2013 | Czytano: 200
KRAKÓW. Dlaczego kobieta skoczyła z okna krakowskiego szpitala?
29-letnia kobieta, która urodziła dziecko wyskoczyła z okna Szpitala Narutowicza w Krakowie. Z otwartym złamaniem nogi, pękniętą miednicą i obrażeniami głowy ponownie trafiła do placówki. Życiu pacjentki już nic nie zagraża.
Komentarze
Reklama