Sam Lwów świadczący na każdym dosłownie kroku o polskości tych ziem, krzyczy o pomstę do nieba! Nasuwają się samoistnie pytania, czy obecna Polska jest w pełni niepodległa i suwerenna skoro nie upomina się o nasze Wschodnie Ziemie, ba nawet w sposób zadowalający nie wspiera Rodaków żyjących za kordonem. A przecież śpiewamy w hymnie: Co nam obca przemoc wzięła szablą odbierzemy!
Odrębnym tematem jest kwestia prawdy historycznej o zbrodni ludobójstwa, jakiej na Kresach Wschodnich- ściślej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej dopuścili się nacjonaliści Bandery z UPA oraz SS „Galizien”. Do dziś nie wiemy, ilu Polaków zamordowali Ukraińcy spod znaku krwawego tryzuba, ale szacuje się, że w straszliwych męczarniach życie straciło od 150-300 tyś. Rodaków. Mordy te nie byłyby możliwe bez pomocy Stalina – mówię o wcześniejszych deportacjach Polaków, które ogołociły Kresy Wschodnie z wojskowych, policjantów, członków Strzelca… To dlatego Rodacy byli prawie bezbronni. Władze naszego kraju nie mają odwagi aby głośniej upomnieć się o tę kwestię. Cała praca zmierzająca do udokumentowania i odpowiedniego naświetlenia zbrodni ludobójstwa UPA spoczywa na Instytucie Pamięci Narodowej oraz światłej części społeczeństwa, organizacjach kresowych i patriotycznych w Polsce . Słabość stanowiska oficjalnych władz obecnej Polski doprowadziła do tego, że Ukraińcy stawiają pomniki bandytom z SS „Galizien”, zaś nazwiskiem zbrodniarza Stepana Bandery nazwali jedną z głównych ulic Lwowa. To także nasza wina, że takie władze polityczne wybieramy.
Tym razem wróciliśmy jednak w zdecydowanie lepszych nastrojach. Otóż w Żółkiewskiej Kolegiacie spotkała nas bardzo miła niespodzianka. Kościół wypełniony był po brzegi Polakami, w większości nie starcami lecz, polskimi dziećmi! A więc są tam nadal nasze Orlęta. Mówią, śpiewają i modlą się po Polsku. To jednak napawa optymizmem, a zarazem obliguje nas do pomocy dla nich. Wszystko jedno w jakiej formie, to wcale nie muszą być pieniądze. To może być właśnie postawa patriotyczna rodziców, którzy wyślą swoje dzieci zakopiańskie na wycieczkę nie do Paryża, czy Londynu ale na Kresy. To może być kontakt z „POB” lub Centrum Kresowym i pomoc w zorganizowaniu wypoczynku dla Polskich dzieci z za kordonu, to może być wreszcie prezent choćby z używanego komputera, który właśnie nasze dziecko wymieniło na nowszy, czy dobra książka historyczna. Liczy się jedno: abyśmy nigdy nie wyrzekli się Kresów i nie traktowali ich wyłącznie w kategoriach zamkniętej karty historii.
Niżej przedstawiamy Państwu fotorelację z wyprawy, kolejno: pomnik Profesorów Lwowskich rozstrzelanych przez hitlerowców (na podstawie list dostarczonych przez nacjonalistów ukraińskich) na Wzgórzach Wuleckich, hołd dla Orląt Lwowskich - złożenie pięknej wiązanki z biało czerwoną szarfą – „Marsz Pierwszej Brygady” wykonujemy wspólnie z przypadkowo spotkanym chórem z Krakowa razem ok. 80 osób - dalej odwiedzamy mogiły wybitnych Polaków na Cmentarzu Łyczakowskim, kamienica w której przebywał Józef Piłsudski, lwowska starówka (z Kamienica Czarną), obiad w polskiej restauracji na Starym Mieście, lwowski dworzec kolejowy wzorowany na wiedeńskim – jeden z najpiękniejszych dworców Europy (dzieło polskich architektów i budowniczych) Kolegiata w Żółkwi, polskie dzieci na mszy św., grobowiec hetmana koronnego Stanisława Żółkiewskiego- zdobywcy Moskwy (1610), zamek hetmana Żółkiewskiego, obiad w eleganckim hotelu w Żółkwi.
Tekst i zdjęcia: Wojciech Orawiec
29.05.2013 | Czytano: 164
Jeszcze Polska na Kresach się tli… (relacja i zdjęcia z wyprawy na Kresy mieszkańców Małopolski)
"Wracając z Kresów, zawsze wieziemy ze sobą bagaż świadomości niewyobrażalnej zbrodni jakiej dopuścili się Rosjanie za zgodą zachodnich mocarstw. Mówię oczywiście o bezprawnym zaborze ponad połowy przedwojennych ziem polskich - 201 tyś km (powierzchnia II RP wynosiła w 1939 roku 389 tyś) i ustanowieniu tam obcego zarządu" - czytamy w relacji z wyprawy na Kresy zorganizowanej przez Porozumienie Orła Białego.
Źródło www.pob.zakopane.org.pl
Komentarze
Reklama