Tegoroczny zlot amatorów jazdy back country, organizowany pod hasłem KOTT, czyli King of The Teufelspitze, odbył się już po raz trzeci. Po słowackiej stronie Babiej Góry, w schronisku Slana Voda, spotkali się freeriderzy z Polski i Słowacji, aby razem zdobyć najwyższy szczyt Beskidów Zachodnich, a następnie z niego zjechać, pozostawiając na śniegu niezapomniane linie, których nikt inny nie będzie miał możliwości powtórzyć.
Uczestnicy wyprawy wyposażeni w rakiety śnieżne, kije trekkingowe i przede wszystkim deski snowboardowe wyruszyli rano ze schroniska, żeby po około czterech godzinach marszu dotrzeć do celu. Tym razem dla większości celem tym okazała się polana usytuowana około 100 metrów poniżej szczytu Babiej. Na sam szczyt dotarli tylko najwytrwalsi, przedzierając się w gęstej mgle przez głęboki śnieg. Jednak najważniejsze, że zjazd dzikim zboczami, lasem i polanami z nawiązką zrekompensował wszystkim trud wspinaczki.
KOTT to największa tego typu impreza back country i z pewnością jedyna, podczas której zjazd z Babiej Góry odbywa się legalnie. Przyciąga przede wszystkim możliwością wspólnego wyjścia w góry, zjazdu, ale też dzielenia się wspólną pasją, jaką jest snowboard w wydaniu BC, z ludźmi, którzy czują tak samo.
Nad bezpieczeństwem i organizacją imprezy czuwali członkowie Summit Snowboard Squad, ekipy która zainicjowała
KOTTa, oraz organizatorzy słowackiego festiwalu filmów górskich DIASOU. Kroku dotrzymywała uczestnikom również niezastąpiona słowacka służba leśna.
Warto było. Za rok widzimy się ponownie!
Tekst Maja Mściwujewska, zdj. Łukasz Sowiński
Reklama