Po trzech miesiącach kabaretu na sali obrad, będącego efektem konfliktu w małopolskich strukturach Prawa i Sprawiedliwości, w szóstym podejściu, udało się wreszcie wybrać marszałka. Osoba Smółki pogodziła - przynajmniej w tej jednej kwestii - zbuntowaną frakcję Szydło, Kozłowskiego i Adamczyka z władzami partii. Zawieszeni w prawach jej członków Kozłowski, Gawron, Ćwik i Ciechowski już zostali albo zostaną odwieszeni, a sam Kozłowski zajął stołek wicemarszałka. Kaczyński, by nie stracić kolejnego sejmiku, musiał skapitulować i poświęcić lansowanego przez siebie przez trzy miesiące Łukasza Kmitę, który aż pięciokrotnie - decyzjami swoich partyjnych kolegów - przepadał w głosowaniu.
To pięciokrotne kandydowanie radny Grzegorz Lipiec z KO nazwał „humorystyczną eskapadą”. - Myślę że wielu negocjatorom pan Łukasz (Smółka - przyp. red.) może spokojnie kupić kwiaty, bo jest osobą, która na pewno mocno skorzystała - mówił ironicznie podczas wczorajszej sesji radny Lipiec.
Wybory wyborami, ale już wyraźnie widać, że o miłości w 21-osobowym pisowskim klubie, rządzącym sejmikiem, mowy być nie może. Przypomnijmy, w geście protestu przeciw „nagradzaniu zdrady”, mandatem rzuciła wczoraj radna i była kuratorka oświaty, Barbara Nowak. Jeszcze ostrzej w swoim wpisie na platformie X skomentował całą sprawę pisowski senator Marek Pęk, który bez owijania w bawełnę pisze o kryzysie przywódczym w partii. Wpis ten przytaczamy poniżej w całości.
„Zakończył się maraton wyborczy w Małopolsce. Marszałkiem województwa został Łukasz Smółka - gratulacje złożyła B. Szydło, M. Wassermann a nawet P. Gliński. Umarł król niech żyje król - najważniejsze, że PiS rządzi w województwie. Z mandatu, na znak protestu, zrezygnowała B. Nowak. Gorzki jest smak tego „zwycięstwa”. Po raz kolejny grupa przyspawana do stołków nie wykonała decyzji Prezesa PiS. Kilku ludzi zawdzięczających swoje mandaty partii było gotowych przejść na drugą stronę lub doprowadzić do powtórnych wyborów, tylko dla swoich osobistych korzyści. Bez znaczenia okazało się dla nich zdanie kierownictwa i ponad 20 parlamentarzystów z regionu. Nikt im nie będzie dyktował co mają robić. Po tym wszystkim nastąpił nagły zwrot akcji i w ciągu kilku godzin odtworzono w zarządzie stary krytykowany „układ” na czele z sympatyczniejszą twarzą Ł. Smółki i W. Kozłowskim w zarządzie. Będzie po staremu. Panuje powszechna radość. Umarł król niech żyje król. A jednak król jest nagi - mamy w PiS coraz większy kryzys przywództwa, lojalności i elementarnej przyzwoitości. Partia jest skłócona, po raz kolejny okazuje się, że aby wysoko awansować trzeba ostro się postawić, a nawet zdradzić. Uczciwi i lojalni znowu zostali wykorzystani do bezowocnej walki i teraz stoją z boku i kolejny raz zastanawiają się po co to wszystko było...”.
Zakończył się maraton wyborczy w Małopolsce. Marszałkiem województwa został Łukasz Smółka - gratulacje złożyła B. Szydło, M. Wassermann a nawet P. Gliński. Umarł król niech żyje król - najważniejsze, że PiS rządzi w województwie. Z mandatu, na znak protestu, zrezygnowała B.…
— Marek Pęk (@Marek_Pek) July 5, 2024
Piotr Dobosz