Jesteśmy przekonani, że tego typu akcja nie powinna mieć charakteru jednorazowego, ale charakter cykliczny, tak jak np. we Wrocławiu - mówi Agnieszka Wypych prezes KSOZ.
Na pilną potrzebę ustawiania kolejnych tablic ostrzegawczych wskazują regularnie mieszkańcy Krakowa, którzy już w zeszłym roku zgłosili 43 propozycje lokalizacji takich tablic. Niestety, skończyło się na tym, że Zarząd Zieleni Miejskiej zainstalował jedną dodatkową tablicę, a w ostatnim czasie – pomimo deklarowanej wcześniej woli zajęcia się tym tematem – zmienił zdanie i poinformował, że następnych tablic nie będzie.
Nie zgadzamy się z takim postępowaniem i odprawianiem mieszkańców z przysłowiowym kwitkiem. Uważamy, że każda propozycja lokalizacji takiego znaku powinna zostać poddana szczegółowej analizie i na tej podstawie skierowana do realizacji. Tym bardziej, że w skali całego miasta takich tablic jest zdecydowanie za mało, bo tylko 27, podczas gdy dla porównania np. w znacznie mniejszym Lublinie ustawiono ich 37 - czytamy w wystosowanej do prezydenta Krakowa Alksandra Miszalskiego petycji.
Jak się szacuje, pod kolami samochodów ginie co czwarty jeż, a w samym Krakowie umiera ich z tego powodu każdego roku tysiące. Po zmroku są one niemal niewidoczne na drogach, a w obliczu nadjeżdżających pojazdów zastygają w bezruchu. Dlatego trzeba im pomóc również poprzez odpowiednie oznakowanie ulic, tak aby kierowcy mogli wykazać się większym skupieniem i uwagą. Trzeba im pomóc także dlatego, aby w ogóle przetrwały w naszym mieście, ponieważ jak wynika z sygnałów, które otrzymujemy, ich liczba gwałtownie spada.
Dlatego zwracamy się do Pana, aby w ramach nadzoru sprawowanego nad działalnością Zarządu Zieleni Miejskiej, skutecznie zajął się Pan tą sprawą.
Agnieszka Wypych
Prezes Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt
Reklama