Gazeta Wyborcza zarzuciła dyrektorowi Teatru Groteska naganne praktyki wobec pracowników placówki, poniżaniu, ośmieszaniu i zastraszaniu. Wszystko to w formie nie przystającej piastowanej funkcji. Swoje skargi na dyrektora przedstawiło 23 osoby - aktualni i bili pracownicy o różnym stażu i różnych stanowiskach od kasjerów, obsługę techniczną, pracowników biurowych po aktorów.
Wczoraj otrzymaliśmy list podpisany przez 57 osób z załogi Teatru Groteska, co stanowi blisko 80% wszystkich zatrudnionych, jego treść publikujemy w całości poniżej.
Powodem napisania tego listu otwartego do opinii publicznej jest artykuł w Gazecie Wyborczej, krzywdzący naszym zdaniem aktualnego Dyrektora Teatru Pana Adolfa Weltschka.
Artykuł jest jednostronny. Stronniczy. Przedstawiono tylko opinie koleżanek i kolegów, którzy nie pracują w Teatrze. Przedstawiają Oni jednostronnie swoje relacje z Dyrektorem, obarczając Go winą za sytuacje kryzysowe. Wiemy, że realne sytuacje w żadnym z przedstawionych przypadków nie przebiegały w tak prosty sposób, jak to przedstawione zostało w artykule.
Obiektywnie i sprawiedliwie trzeba dobitnie powiedzieć, że zawsze za sytuacjami napięć stały zaniedbania, niewywiązywanie się lub złe wywiązywanie się z obowiązków przez koleżanki lub kolegów.
Stykowe sytuacje, które przywołują koledzy nie wynikały z „zarządzania strachem”, jak sugeruje artykuł, ale były wynikiem normalnego procesu pracy, codziennych starań i działań o utrzymanie jakości pracy Teatru. Wiemy, bo tego doświadczamy ( niektórzy z nas pracują w Teatrze Groteska po kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt lat ), że Dyrektor nie wypowiada pochopnych krytycznych opinii na temat naszej pracy bez uzasadnienia. Takie krytyczne opinie, uwagi i kategoryczne rozmowy zawsze mają oparcie w zaniedbaniach, najczęściej wielokrotnych.
Nasza wiedza, wynikająca z codziennych kontaktów na temat przytaczanych w artykule zdarzeń jest właśnie taka. Te sytuacje stykowe były wynikiem uchybień kolegów. Ale w artykule przedstawiono niestety tylko jedną stronę medalu. A bez drugiej strony właśnie ocena całej sytuacji, w tym postawa Dyrektora jest oczywiście niemożliwa. Ale chyba w artykule nie chodziło o obiektywny obraz.
Nie zgadzamy się z tym. Niektórych z nas to po prostu oburza. Bo jest to skrajnie niesprawiedliwe. Chcemy także jasno powiedzieć, że organizacja pracy w Teatrze pozwala nam na bardzo duży zakres samodzielności. Taki styl pracy jest bardzo przyjazny i skuteczny. Ale tak duża doza samodzielności wymaga od nas bardzo dużej dozy odpowiedzialności. Niestety nie wszyscy koledzy i koleżanki w ciągu minionych lat sobie z tą odpowiedzialnością radzili.
Chcemy jasno przekazać opinii publicznej, że stoimy MUREM ZA DYREKTOREM.
Daliśmy już ten wyraz w piśmie do Prezydenta Miasta Krakowa Pana Jacka Majchrowskiego. Obraźliwie ten nasz głos został nazwany w artykule „ lojalką”. Otóż to nie lojalka, ale nasze głębokie przekonanie, że sposób zarządzania Teatrem przez Dyrektora i rodzaj relacji między Nim a Zespołem jest przyjazny, właściwy i skuteczny.
Nasze podpisy pod tym listem otwartym są jasnym dowodem, że Dyrektor Weltschek nie jest potworem. Nie jest mobberem.
Jest człowiekiem konsekwentnym, sprawiedliwym i zasadniczym kiedy trzeba.
Jest człowiekiem, który wielokrotnie wyciągał pomocną dłoń do kolegów, którzy mieli na sumieniu ciężkie naruszenia kodeksu pracy. Zasługiwali na dyscyplinarne zwolnienia. Ale ze względów czysto ludzkich dostawali kolejne szanse.
Reklama