Piątek, 27 grudnia | Imieniny: Jana, Żanety, Fabioli
21.09.2022 | Czytano: 238

Posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w związku z zapadliskiem w Trzebini

W związku z zapadliskiem, jakie powstało w Trzebini – na terenie tamtejszego cmentarza parafialnego na osiedlu Gaj – wojewoda małopolski Łukasz Kmita zwołał posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.

Posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w związku z zapadliskiem w Trzebini
Odbyło się ono w Szkole Podstawowej nr 6 im. Władysława Broniewskiego w Trzebini i było poprzedzone wizją lokalną. Wstępne oględziny miejsca zdarzania odbyły się już rano z udziałem wojewody. Ustalenia zostały przedstawione na briefingu prasowym.

W posiedzeniu Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego uczestniczyli: dyrektor Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej Łukasz Michalczewski, wicestarosta chrzanowski Bartłomiej Gębala, burmistrz miasta i gminy Trzebinia Jarosław Okoczuk, przedstawiciele Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, Komend Państwowej Straży Pożarnej – Wojewódzkiej w Krakowie i Powiatowej w Chrzanowie, Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej – Wojewódzkiej w Krakowie i Powiatowej w Chrzanowie, Wojewódzkiej Inspekcji Nadzoru Budowlanego, Spółki Restrukturyzacji Kopalń S.A. w Bytomiu, Prokuratury Rejonowej w Chrzanowie, Wyższego Urzędu Górniczego, Okręgowego Urzędu Górniczego w Krakowie, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Trzebiński cmentarz znajduje się na terenach pogórniczych, gdzie do 2001 roku funkcjonowała KWK „Siersza”. Powstały lej ma średnicę ok. 20 metrów, przy głębokości 10 metrów. Zapadlisko pojawiło się dziś w godzinach porannych. Natychmiast na miejscu działania zabezpieczające rozpoczęły służby. Zniszczonych jest 40 grobów, w których spoczywało 61 ciał.

- To bardzo przykra wiadomość, która wymaga współdziałania i współpracy szeregu instytucji, a nade wszystko daleko posuniętej wrażliwości ze względu na obszar, którego dotyczy. To z pewnością nie są łatwe chwile dla osób, których bliscy spoczywali na terenie objętym zdarzeniem. Ze względu na wagę i złożoność sprawy – pomimo że sytuacja kryzysowa dotyczy jednej gminy – podejmujemy działania także ze szczebla wojewódzkiego. Skala zjawiska w Trzebini jest duża: 40 grobów i doczesne szczątki 61 osób zostały wchłonięte przez ten lej. Dlatego zdecydowałem, by wszystkie służby poległe Wojewodzie Małopolskiemu zaangażowały się w działania w Trzebini. Dzięki dokumentacji kościelnej mamy dokładnie informacje o datach pochówków zmarłych. Poleciłem zabezpieczyć teren, aby nie stanowił zagrożenia dla osób przebywających na cmentarzu. Zapadlisko było zjawiskiem niezależnym od działania Spółki Restrukturyzacji Kopalń czy samorządu. Na tym etapie usłyszałem, że nie można nikogo obarczać odpowiedzialnością za to, co się wydarzyło, ale sprawę chcemy dokładnie wyjaśnić. Nie da się także wykluczyć podobnych wydarzeń w przyszłości. Poleciłem skrupulatnie wytypować miejsca potencjalnie niebezpieczne. Będziemy stale monitorować sytuację i raportować podejmowane działania. Wspólnym mianownikiem tych działań musi być sprawność, ale też minimalizowanie ryzyka. Dlatego tak ważne jest przeprowadzenie przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń dokładnych i szczegółowych badań gruntu. Przewidujemy omówienie ustaleń SRK na kolejnym Zespole Zarządzania Kryzysowego w przyszłym tygodniu – podkreśla wojewoda małopolski Łukasz Kmita.

Wszystkie małopolskie służby pozostają w kontakcie z przedstawicielami Spółki Restrukturyzacji Kopalń, która monitoruje sytuację i będzie podejmować decyzje dotyczące powstałego zapadliska.

Bezpośredni kontakt z bliskimi zmarłych, których groby zostały zniszczone, podejmować będzie zarządca cmentarza – parafia rzymskokatolicka pw. Niepokalanego Serca NMP z siedzibą w Trzebini.

- Z wielkim smutkiem przyjęliśmy dzisiejsze informacje. Ksiądz arcybiskup Marek Jędraszewski od razu polecił, bym udał się na miejsce. Duchem jesteśmy z rodzinami, które po raz drugi utraciły swoich bliskich. Zrobimy wszystko, by przywrócić godne miejsca pochówku. Teren cmentarza pozostaje w niebezpieczeństwie, dlatego przez najbliższy czas, kiedy będą dokonywane ekspertyzy, będzie zamknięty. Prosimy, by modlić się za zmarłych w kościele i w domu. Wszystkie rodziny, które zostały poszkodowane, zostaną podczas indywidualnej rozmowy z księdzem proboszczem poinformowane o tym, w jakiej są sytuacji. Rozmowy rozpoczniemy w czwartek. Zapewniam, że ciała nie zostaną zbezczeszczone – mówi ks. Łukasz Michalczewski.

- Płytka eksploatacja występowała na rozległym obszarze. Piasek jest skałą bardzo luźną. Mamy firmę, która lokalizuje najbardziej zagrożone rejony. Sprawdzimy potencjalne niebezpieczeństwa. Na bieżąco likwidujemy zagrożenia – zaznacza prezes SRK Janusz Smoliło.

Teren cmentarza jest aktualnie zabezpieczony i dozorowany. Wstęp osób postronnych jest zabroniony. W najbliższym otoczeniu cmentarza brak jest zabudowy mieszkalnej, użyteczności publicznej i zakładów pracy, a zapadlisko zlokalizowane jest tuż przy ogrodzeniu cmentarza i linii lasu. Wdrożono dalsze zabezpieczenie terenu przed opadami i zwierzętami. Na chwilę obecną nie stwierdza się zagrożenia sanitarno-epidemiologicznego możliwego do ustalenia wizualnie.

- W trakcie zdarzenia na terenie zagrożonym nie było tam osób postronnych. Zabezpieczyliśmy teren bez konieczności podejmowania działań ratowniczych. Miejsce zostanie zdezynfekowane i dodatkowo zabezpieczone przed zwierzętami – przekazuje zastępca komendanta wojewódzkiego PSP st. Bryg. Mariusz Łaciak.

- Skupiliśmy się na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia. Wstęp na teren zdarzenia jest wstrzymany – dodaje komendant powiatowy Policji w Chrzanowie insp. Michał Gamrat.

- Nie ma zagrożenia epidemiologicznego. Teren jest bezpieczny. Będziemy go monitorować – podkreśla państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Chrzanowie Beata Majkrzak.

- Na przestrzeni ostatnich miesięcy to już ósme zapadlisko na terenie naszej gminy. Kolejny raz natychmiast podjęliśmy działania mające na celu stwierdzić, z jakim problemem będziemy się borykać. Zapadlisko zabezpieczono. Spółka Restrukturyzacji Kopalń będzie rozpatrywać wnioski o zadośćuczynienie. Będziemy wywierać presje na tych, którzy nie chcą odwodnić potencjalnie niebezpiecznych terenów. Zaznaczam, że na razie nie ma powodów do obaw. Mieszkańcy naszej gminy powinni stosować się do zaleceń służb – mówi burmistrz Jarosław Okoczuk.

- To kulminacja podobnych zdarzeń. Dostrzegamy wagę problemu i będziemy odpowiednio reagować. Potrzebny jest stały monitoring – dodaje wiceburmistrz Bartłomiej Gębala.
Źródło Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Partnerzy malopolskaonline.pl