Do incydentu odniosło się Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt, które od czterech lat domaga się wprowadzenia całkowitego zakazu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek z turystami. W zamieszczonym na profilu stowarzyszenia w mediach społecznościowych oświadczeniu, prezes Agnieszka Wypych domaga się wyjaśnienia wszelkich okoliczności poniedziałkowego incydentu a do tego czasu, wstrzymania ruchu dorożek w centrum Krakowa.
Oświadczenie Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt
Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt domaga się od Urzędu Miasta Krakowa wyjaśnienia wszelkich okoliczności związanych z dzisiejszym (07.06.2021) zdarzeniem na ulicach Krakowa, gdzie dorożka bez woźnicy pędziła od ulicy Szpitalnej aż do ulicy Basztowej, stwarzając ogromne zagrożenie dla ludzi i samych zwierząt.
Jest to sytuacja absolutnie skandaliczna i niedopuszczalna, potwierdzająca, że serce wielkiego miasta nie jest właściwym miejscem do wykorzystywania koni dorożkarskich w celach rozrywkowych. W przeszłości wielokrotnie zdarzało się, że wypadki z udziałem dorożek powodowały poważne obrażenia i urazy wśród przypadkowych mieszkańców i turystów, a konie dorożkarskie padają coraz częściej ofiarami wypadków komunikacyjnych na zatłoczonych ulicach Krakowa. Dlatego uważamy, że do momentu wyjaśnienia wszystkich okoliczności dzisiejszego zdarzenia Urząd Miasta Krakowa, który wydaje koncesje na działalność dorożkarską, powinien wstrzymać w trybie natychmiastowym ruch dorożek na ulicach miasta.
Przypominamy także, że Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt domaga się od czterech lat wprowadzenia całkowitego zakazu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek w turystami, m.in. właśnie z powodu wypadków komunikacyjnych na ulicach Krakowa, ale także z powodu zmuszania koni dorożkarskich do pracy w największe upały zagrażające ich zdrowiu i życiu. Na podobne zakazy decyduje się coraz więcej miast europejskich, a niedawno do ich grona dołączyły Rzym i Barcelona.
Agnieszka Wypych
Prezes Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt
wo/ zdjęcie pochodzi z profilu Straży Miejskiej na FB