39-letni mieszkaniec Milika zmarł pomimo reanimacji. Kierowca skutera prawdopodobnie stracił panowanie nad maszyną i uderzył z busa, którego kierowca widząc zbliżający się skuter zdążył już zatrzymać się zjeżdżając maksymalnie na pobocze.
Kierowca samochodu dostawczego był trzeźwy, krew ofiary pobrano do badań.
To nie pierwsza śmierć na skuterze śnieżnym w Małopolsce. W marcu 2015 roku w Obidowej koło Nowego Targu z kilku metrowej skarpy spadł i zginał jadący skuterem śnieżnym 55-letni mieszkaniec stolicy Podhala.
wo/ zdj. ilustracyjne
Reklama