Przypomnijmy, spłoszony koń, prowadzony przez woźnicę ze Skrzypnego staranował mieszkankę Łodzi, powodując u niej ciężkie obrażenia. Kobieta przez długi czas była hospitalizowana, potem musiała się poddać rehabilitacji.
Łodzianka złożyła pozew do sądu, a ten zdecydował, że miasto Zakopane, zakopiański oddział Związku Podhalan i woźnica mają wypłacić jej wspólnie 180 tys. zł zadośćuczynienia, 44 tys. zaległej renty i ponad 7 tys. odszkodowania. Dodatkowo ofiara wypadku ma otrzymywać co miesiąc 500 zł renty, a pozwani - zapłacić wspólnie także 13 tys. zł kosztów postępowania. Sąd stwierdził m.in., że trasa wyścigu nie była odpowiednio zabezpieczona, a woźnica z kolei nadmiernie zaufał swoim umiejętnościom.
Od wyroku złożone zostały apelacje, rozprawa już w najbliższy czwartek. Jeżeli Sąd Apelacyjny potwierdzi wyrok poprzedniej instancji, zapewne skutecznie odstraszy on organizatorów kumoterskich gońb na Podhalu.
27.11.2009 | Czytano: 101
Ogromna kara dla woźnicy ze Skrzypnego? Wyrok w czwartek
3 grudnia Sąd Apelacyjny w Łodzi zdecyduje, czy utrzymać w mocy wyrok łódzkiego Sądu Okręgowego w sprawie nieszczęśliwej kumoterskiej gońby w Zakopanem w 2006 roku - donosi „Polska Gazeta Krakowska”.
Źródło Polska Gazeta Krakowska
Komentarze
Reklama