Po usłyszeniu sygnału do startu, dwudziestu śmiałków wskoczyło do zimnej wody jeziora. Pruli do przodu niczym wystrzelone torpedy, goniąc statek „Halny” którym przypłynęli do Czorsztyna - musieli pokonać ponad kilometrowy dystans do Przystani Wodnej Zamajerz w Niedzicy Zamku.
Następnie wsiedli na rowery by pokonać trzydzieści trzy kilometry trudnego, górzystego terenu. Zaliczenie tego odcinka trasy sprawiło niektórym nie lada kłopot, m.in. z powodu obfitego deszczu. Ścieżkami płynęły potoki, a błoto rozbryzgiwało się we wszystkich kierunkach.
Ostatni element triathlonu - bieg - również nastręczył zawodnikom problemów. Uczestnicy, w niektórych momentach trasy ślizgali się na powstałym błocie.
Emocje podczas trwania zawodów były niesamowite. Mimo potu, krwi i łez (nie tylko tych ludzkich, ale także tych z nieba), śmiałkowie wykazali się nie lada umiejętnościami .
Po prostu szapo ba dla tych pozytywnych wariatów - za ich odwagę i wytrwałość.
Ostatecznie, po dotarciu na metę, każdy mógł odetchnąć z ulgą i cieszyć się zaszczytem pokonania tego niezwykłego triathlonu, lub jak to niektórzy mówią, pokonania siebie.
W zawodach zwyciężył Lary Zębatka z Rzeszowa (aktualny wicemistrz Polski w Xterra 2017), a wśród kobiet Katarzyna Galewicz z Krakowa (brązowa medalistka Mistrzostw Polski w Xterra 2017). Nagrody dla zwycięzców ufundowali: Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Nasze Miasto i Rabczański Park Linowy. Była też nagroda specjalna dla ostatniego zawodnika. Szczegóły wyników na www.sport-timing.pl.
Marcelina Zubek / organizatorzy
Reklama