Zobacz więcej
Przez kilka godzin w okolicach północy centrum miasta było całkowicie sparaliżowane. Bawiący się na Równi turyści za punkt honoru postawili sobie bowiem zaparkowanie jak najbliżej terenu imprezy. Samochody stały na każdym wolnym skrawku zieleni i chodnika w odległości kilometra od Dolnej Równi. Po północy wszyscy w jednym czasie próbowali wyjechać.
Na ranem ok. 300 pasażerów nie zdołało wsiąść do specjalnie podstawionego pociągu, mimo iż mieli wykupione bilety. Zniecierpliwienie ludzie zaczęli blokować tory.
Dodatkowy pociąg podstawiony specjalnie dla sylwestrowiczów, miał odjechać z Zakopanego po godzinie 3.20 - odjechał o 4.40. Rzeczniczka PKP Intercity Agnieszka Serbeńska przyznaje, że "potrzeby okazały się jeszcze większe, niż można się było spodziewać".
Ci, dla których nie było miejsca w pociągu stanęli na torach, blokując odjazd pociągu. Dopiero po interwencji policji i Straży Ochrony Kolei skład ruszył. Część pasażerów zwróciła bilety, inni czekali na kolejny pociąg. Przed godziną ósmą miał odjechać kolejny - powiększony skład. On też wyjechał z Zakopanego z opóźnieniem.
opr.s/ zdj. M. Szkodziński