Niedziela, 22 grudnia | Imieniny: Honoraty, Zenona, Franciszki
14.11.2017 | Czytano: 154

Zima za pasem, najwyższy czas na zmianę opon!

Mylą się ci, którzy ze zmianą opon na zimowe czekają na śnieg. To, że w śniegu opony te radzą sobie lepiej niż opony letnie czy wielosezonowe, nie ulega wątpliwości. Jednak specyfika opon na różne sezony sprawia, że zimówki warto założyć znacznie wcześniej.

Zima za pasem, najwyższy czas na zmianę opon!
I to nie dlatego, że pierwszy śnieg natychmiast powoduje wielogodzinne kolejki w zakładach wulkanizacyjnych, a ci, którzy czekali na taki właśnie sygnał umawiają się na wymianę nawet w środku nocy, byle tylko dostać termin w zakładzie. W rzeczywistości chodzi o materiał, z którego wykonane są opony. Mieszanka gumy stosowanej do produkcji opon zimowych zachowuje się optymalnie już w temperaturach poniżej 7-8 stopni Celsjusza na plusie, nie ma zatem sensu czekać na przymrozki. Tym bardziej, że okres przejściowy, między jesienią a zimą, bywa najbardziej niebezpieczny dla kierowców. Temperatury powyżej zera dodają kierującym pewności, ale na mostkach czy leśnych odcinkach może wystąpić już oblodzenie. Niewiele trzeba by taka „niespodzianka”, która w tym okresie wcale nie jest taka nieprawdopodobna spowodowała wypadek czy choćby "wizytę" w przydrożnym rowie.

Właśnie dlatego lepiej opony zimowe zmienić wcześniej. Nawet jeśli już po zmianie opon lato da jeszcze o sobie znać i temperatura wzrośnie na kilka dni, to na pewno nie zaszkodzi to oponom tak jak wypadnięcie z drogi na lodzie zaszkodziłoby kierowcy i jego autu.

Są oczywiście i tacy, którzy podważają potrzebę stosowania zimówek. Dla nich jednak przytoczymy opinię doświadczonych kierowców - najsłabsza zimowa opona w zimie jest lepsza niż topowa opona przeznaczona na lato. Przyczyna tego leży nawet nie w samym bieżniku, a we wspomnianej powyżej mieszance, która w letniej oponie przygotowana jest na wysokie temperatury, a przy niskich, zimowych, twardnieje tracąc swoje właściwości. Bieżnik opony ma znaczenie przy jeździe po drogach, na których zalega śnieg i błoto pośniegowe, a takich w naszym regionie nie brakuje. Specjalna konstrukcja poza dobrze zarysowanym bieżnikiem zawiera też setki lamel - nie widocznych na pierwszy rzut oka nacięć które pod ciężarem samochodu otwierają się jeszcze bardziej „przyczepiają” do podłoża.

Przeciwnicy zmian podnoszą kwestie kosztów i traktują sezonowe opony jak wymysł specjalistów od marketingu i sprzedaży koncernów produkujących opony. Fakt, to że mamy inne opony na zimę, a inne na lato sprawiło, że zamiast 4 opon mamy 8, ale oszczędni nie biorą pod uwagę, że w sumie jeździmy na nich „na zmianę” więc dwa komplety opon - jeden na zimę i jeden na lato, wystarczą nam na tyle samo, co dwa komplety eksploatowanych ciągle opon wielosezonowych.

wo/

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Partnerzy malopolskaonline.pl