Goście mogli wysłuchać miejscowych przyśpiewek i wziąć udział w degustacji regionalnych smakołyków. Można było poznać dawne zajęcia i dowiedzieć się wielu ciekawostek na temat miejscowej kultury i zwyczajów.
Najmłodszych bez reszty pochłonęło pucenie oscypków - dzieciaki pod okiem doświadczonej gaździny samodzielnie kształtowały charakterystyczne wzory, a same serki po chwili moczenia w solance szybko znikały w uśmiechniętych buziach.
Starsi goście z uwagą wysłuchali Patryka Rudnickiego z Lipnicy Wielkiej, który opowiadał o orawskich instrumentach. Zaczął od najtańszego instrumentu na świecie - listku bzu na którym z pozazdroszczenia godną wprawą wygrywał ludowe melodie.
Jak na wychowanka legendarnego Andrzeja Haniaczyka przystało, młody muzyk z równą wprawą zaprezentował następnie piszczałki i róg, który kiedyś był podstawą komunikacji wśród pasterzy. Jak trudna to sztuka przekonywali się zebrani próbując swoich sił. Lata praktyki widać też było w posługiwaniu się biczem, z którego strzały zakończyły ciekawe spotkanie.
wo/
Reklama