Z pojazdu wyszło dwóch młodych mężczyzn w kominiarkach. Natychmiast z siekierą i prawdopodobnie z maczetą ruszyli w stronę sześcioosobowej grupy młodzieży, która stała przy ławce. Nastolatkowie widząc napastników zaczęli uciekać. Czwórce osób udało się uniknąć obrażeń, ale dwóch chłopców zostało rannych.
17-latek został lekko ranny w przedramię, opatrzono go na miejscu. Cięższych obrażeń doznał 16-latek, który kilkukrotnie został ugodzony w nogę oraz przedramię.
Młodszy z chłopców trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu, gdzie przeszedł operację. Jego stan jest stabilny. Policja bada motywy napastników, którzy nadal są poszukiwani. Śledczy wskazują, że mógł to być atak kibicowski. Według świadków, jeden z oprawców podczas ataku miał wykrzykiwać hasła przeciwko Wiśle Kraków.
W tej sprawie istotny może być fakt, że ranni nastolatkowie mieszkają na ul. Wysłouchów. To miejsce, które w dużej części kojarzone jest z sympatykami Cracovii. Natomiast ul. Bojki, gdzie doszło do zdarzenia, to zgodnie z podziałem wprowadzonym przez pseudokibiców przyczółek Wisły.
- Rozpatrujemy różne wersje tego zdarzenia. Sprawdzamy czy to był atak na przypadkowe osoby. Być może te kibicowskie okrzyki to jakaś zmyłka dla policji. Nie wykluczamy żadnej opcji - informuje insp. Gleń.
opr. ab
Reklama