Walka o tytuł była zacięta a przeciwnik trudny. Finałowe starcia play-off nie wróżyły niczego dobrego. Po czterech spotkaniach GKS Tychy prowadził 3 do 1 i tylko jeden zwycięski mecz dzielił ich od tytułu mistrzowskiego. Cracovia pokazała jednak klasę i wygrała trzy kolejne mecze w tym dwa przed obcą publicznością na wyjedzie. Któż miałby zdobyć mistrzowską koronę jak nie taki zespół?
Ostatni siódmy mecz zszargał do reszty nerwy kibiców. W regulaminowym czasie spotkanie zakończyło się niewysokim remisem 1 do 1. Dopiero Petr Sinagl w pierwszych minutach dogrywki uczynił z Cracovii mistrza.
GKS Tychy-Comarch Cracovia 1:2 d (0:1,1:0, 0:0, 0:1d)
18:04 Maciej Urbanowicz (Słaboń Damian, Drzewiecki Filip) 0:1
21:31 Josef Vitek (Górny Kamil) 1:1
60:45 Petr Sinagl 1:2
GKS Tychy: Zigardy (Kosowski)-Kolarz, Kotlorz, Witecki, Galant, Bepierszcz-Kubos, Zatko, Makrov, Semorad, Kolusz- Bryk, Górny, Jeziorski, Rzeszutko, Komorski- Ciura, Pociecha, Woźnica, Vitek, Horzelski
Comarch Cracovia: Radziszewski (Łuba)- Dąbkowski, Zib, Sykora, McPherson, Kalus- Novajovsky, Rompkowski, Sinagl, Dziubiński, Kapica- Kruczek, Wajda, Urbanowicz, Słaboń, Drzewiecki- Dutka, Noworyta, Domogała, Chovan, Kisielewski
wo/ cracovia.pl / fot. arch. Jaonna Maczugowska
Reklama