Zobacz więcej
Zaczęło się od budowy drogi gminnej „Na Ładną”. Pracownicy firmy wykonującej inwestycję nie mogli kontynuować prac, bo na teren budowy wjechał samochód jednej z mieszkańców. Na miejsce wezwane zostały służby mundurowe oraz gminne. Podjęto negocjacje, które jednak nic nie dały.
Gmina postanowiła więc sprawę załatwić siłowo. Na miejsce sporu wezwano lawetę. Wtedy mieszkańcy teren budowy zablokowali…ciągnikiem.
Na dobre uniemożliwiło to prowadzenie dalszych prac. Dlatego władze gminy Tarnów skierowały pracowników firmy budowlanej w inne miejsce. Urzędnicy natomiast zaczęli liczyć koszty, na jakie jedna z rodzin naraziła gminę. Policjanci z kolei przystąpili do zbadania, czy nie doszło do złamania prawa. A Protestujący?
Osoby protestujące zaorały już wykonaną podbudowę drogi.
Władze gminy wyjaśniły, że „motywem działania protestującej rodziny były, jak twierdzą, ich prawa do własności remontowanej drogi”. Jak jednak zapewnia Mariusz Tyrka, kierownik gminnego Referatu Gospodarki Komunalnej remontowana droga „Na Ładną” jest gminna, co potwierdza zarówno akt własności, jak i odpowiedni wpis w księdze wieczystej. Jest nie tylko dojazdem do pól uprawnych, ale też ważnym ciągiem komunikacyjnym, łączącym Wolę Rzędzińską z Ładną. Droga może być więc wykorzystywana jako awaryjny objazd do drogi krajowej nr 4. Korzysta z niej setka osób. Zablokowanie budowy tak ważnej inwestycji jest więc w oczach urzędników niedopuszczalne.
eł/