Było tylko 105 takich odbiorników
Przenośny odbiornik radiowy OP3 to bez wątpienia przykład unikalnej wojskowej myśli technicznej. Zaprojektowany przez polskiego inżyniera Tadeusza Heftmana był początkowo przeznaczony dla polskich i brytyjskich agentów. Odbierał zakodowane komunikaty, które z instrukcjami polskich władz wojskowych dla Polskiego Państwa Podziemnego nadawało BBC z Londynu. Mało kto wie, że w Polskim Wojskowym Warsztacie Radiowym w Stanmore pod Londynem wyprodukowano łącznie 287 odbiorników OP3 z czego tylko 105 w wersji polskiej. Teraz jeden z nich trafił do Muzeum AK. Pasjonaci historii będą zachwyceni, bo radioodbiornik jest w pełni kompletny i bardzo dobrze zachowany. Składa się z odbiornika z pokrętłami i instrukcją użytkowania oraz stacji baterii. Obydwie części posiadają oryginalne skórzane elementy pozwalające zaczepić je na guzikach.
Model łagru wykonany z pamięci
Jeszcze we wrześniu w muzeum AK zostanie zmodernizowana przestrzeń „Dwie okupacje”. Znajdą się tam m.in. pasiak więźniarki z Ravensbruck, ręcznie zrobiony słownik polsko-niemiecki oraz model łagru wykonany przez łagiernika. Poruszająca makieta została wykonana w latach 80-tych przez Henryka Kosiora. Co ciekawe, model bardzo wiernie oddaje kształt i układ zabudowań, pomimo tego, że został w całości wykonany z pamięci. Henryk Kosior trafił do obozu jako 19-latek za posiadanie broni. Na szczęście po dwóch latach spędzonych na Syberii trafił do armii gen. Andersa i został przydzielony do 23 Kompanii Transportowej, z którą przeszedł cały szlak bojowy, łącznie z bitwą pod Monte Cassino.
Oprócz zabudowań łagru, by zobrazować obozowe życie, Henryk Kosior umieścił na makiecie 162 miniaturowe postaci. Poszczególne sceny przedstawiają wydarzenia, które obserwował i w których brał udział: mordercze prace przy wyrębie lasu, rozstrzelania przy próbie ucieczki, zdobywanie pożywienia. W miniaturowym łagrze można też zauważyć, że „prycze” w barakach nie były nawet pokryte słomą, a więźniowie leżeli na okrągłych belkach ułożonych poprzecznie do ciała.
„Kochany Tatusiu! Kocham Ciebie mocno!”
Do Muzeum AK trafiły również dokumenty po Stanisławie Kasznicy ps. „Stanisław Wąsacz”, „Wąsowski” – działaczu narodowej demokracji w okresie międzywojennym, a w okresie okupacji konspiracyjnych struktur obozu narodowego. To dokumenty związane z jego procesem, notatki, a także prywatna korespondencja. „Kochany Tatusiu! Kocham Ciebie mocno w dniu Imienin całuję mocno, nie mam nic Tobie posłać tylko mogę dać buziaka. Zofia Kasznicówna” – to list napisany przez kilkuletnią Zofię Bartczak do ojca przebywającego w więzieniu. Niestety, Stanisław Kasznica, nigdy go nie otrzymał, ponieważ straż więzienna odmówiła jego przyjęcia. List datowany jest na 6 maja 1948. Sześć dni później jego adresat został stracony.
Stanisław Kasznica był ostatnim komendantem Narodowych Sił Zbrojnych. Aresztowany w lutym 1947 roku przez komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa podczas śledztwa był okrutnie torturowany. Skazany w sfingowanym procesie na czterokrotną karę śmierci został zamordowany w więzieniu mokotowskim 12 maja 1948 roku. Jego szczątki zostały odnalezione na tzw. „Łączce” na cmentarzu powązkowskim w Warszawie i zidentyfikowane w 2013. 27 września 2015 znalazły godne miejsce spoczynku w Mauzoleum Żołnierzy Wyklętych.
Ciekawostki w gablotach
Odwiedzający Muzeum AK z pewnością zauważą, że w te wakacje została znacznie powiększona gablota w strefie poświęconej tzw. „Procesowi Szesnastu”. Trafiły do niej zdobyte niedawne pamiątki po Stanisławie Mierzwie: kenkarta, zaświadczenie ambasady RP w Moskwie oraz list z więzienia we Wronkach.
To nie wszystko. W gablocie „Zrzuty” – oprócz wspomnianego radia OP3 – znajdzie się też brytyjski spadochron wojskowy typu Irvin. Wprawdzie model zdobyty przez Muzeum AK jest powojenny, ale konstrukcyjnie nie różni się zupełnie od spadochronów używanych przez Cichociemnych.
opr.s/
25.08.2016 | Czytano: 155
Nowe zbiory w Muzeum AK
Specjalny radioodbiornik dla Cichociemnych, spadochron Irvin, pasiak z Ravensbruck oraz model łagru – to eksponaty, które właśnie trafiły do Muzeum Armii Krajowej w Krakowie. Zwiedzający będą mogli też niedługo oglądać pamiątki po Stanisławie Kasznicy – ostatnim komendancie Narodowych Sił Zbrojnych i Żołnierzu Wyklętym. Wśród nich jest wzruszający list od córki, którego nigdy nie przeczytał.
Źródło zdj. UMWM
Komentarze
Reklama