Gdy dorastamy świat dzikich zwierząt, klanów, treserów, akrobatów schodzi na plan dalszy w naszych zmaganiach z prozą dnia codziennego.
Po Małopolsce od miesiąca podróżuje jedyny małopolski cyrk „Safari”. Ten unikatowy cyrk ma swoją ojczyznę w Szczawnicy, a przystań koło Brzeska. Prócz tego, że jest to jedyny nasz małopolski cyrk to przedsięwzięcie rodzinne prowadzone przez Andrzeja i Elżbietę Słowików. Pasję rodziców przejęły dzieci Daniel, Szymon oraz synowa, którzy poświęcili swoje życie pasji cyrkowej. Jest to także jedyny cyrk w Polsce, który ma swoją orkiestrę.
Pan Andrzej jest góralem, swój cyrk stworzył sam od podstaw. Jest z tego bardzo dumny, bo życie cyrkowców w dzisiejszych czasach jest bardzo ciężkie. – Nie narzekamy - mówi pani Elżbieta. - Na swoje imię trzeba zapracować. Od lat mamy wierna publiczność. Do cyrku przychodzą najczęściej dziadkowie z wnukami. Dzieci to najwspanialszy i najbardziej wdzięczny rodzaj publiczność. Dla nas największą nagrodą jest publiczność – dodaje pani Elżbieta.
Jutro cyrkowcy odwiedzą podkrakowskie Zielonki, a pojutrze Niepołomice. Sezon cyrkowy trwa do listopada.
am/ zdj. Anna Mączka
Reklama