Sonika przywitano w jednej z restauracji przy ulicy Jagiellońskiej. Na miejscu pojawili się licznie ludzie gór, przewodnicy, ratownicy, narciarze i i miłośnicy sportu. Od Mieczysława Króla Łęgowskiego, Sonik odebrał kombinezon podarowany mu przez Kamila Stocha. Sam odwdzięczył się swoim kaskiem z rajdu Dakar. Quadowiec długo dziękował za wsparcie, które otrzymał od kibiców. Jak sam mówi, nigdy nie byłby w stanie zdobyć pierwszego miejsca bez ich wsparcia. Rajd to bowiem mordercza walka. Długo opowiadał, jak podczas rajdu natknął się na intensywną burzę i na wysokości kilku tysięcy kilometrów na jego kombinezonie zaczął zamarzać deszcz. Walczył i myślał wtedy o swoich kibicach.
- Żeby zwyciężyć, to trzeba bardzo dużo pokory, bardzo dużo nauki i bardzo dużo szczęścia - mówił w Zakopanem Sonik. - Ćwiczyłem, trenowałem, organizowałem się bardzo dużo i wiele osób się napracowało, żeby zrealizować nasze, czyli moje marzenie, ale też żeby wasza wiara we mnie okazała się słuszna. Zwyciężyliśmy razem nie tylko ja. Człowiek jest najbardziej rozczarowany, kiedy pan Bóg pokazuje, że niekoniecznie jego wiara to jest wtedy, jakby on chciał. Takie sytuacje najbardziej właśnie uczą pokory.
Rafał Sonik, zapowiedział że już niedługo na Kasprowym Wierchu wbudowana zostanie tablica, a narciarze będą mieli swoją opiekunkę w postaci Matki Boskiej Kasprowej.
js/ zdjęcia Józef Słowik
24.01.2015 | Czytano: 199
Rafał Sonik godnie powitany w Zakopanem
Siedmiokrotny uczestnik rajdu Dakar i tegoroczny zwycięzca w kategorii quadów - Rafał Sonik - przyjechał dziś do Zakopanego, gdzie ma mieszkanie i wielu przyjaciół. Do tych, którzy przyszli go powitać mówił, że to jedyne miejsce na ziemi, które pokochał bezgranicznie.
Komentarze
Reklama