Zobacz więcej
Dzięki takiej metodzie pacjent, w tym wypadku pięćdziesięciolatek, nie będzie miał żadnych powikłań związanych z trudno gojącymi się ranami po zabiegu.
- Jest to operacja laparoskopowa, a więc mało inwazyjna. Z takich znany jest nasz ośrodek i dlatego poszukujemy nowości, które mogłyby jeszcze bardziej poszerzyć spektrum zabiegów, jakie wykonujemy - mówi prof. Chłosta.
Operacja, podczas której lekarze dostają się do węzłów chłonnych przez udo, jest znacznie trudniejsza niż klasyczna. Środowa trwała aż dwie godziny. Zaangażowanych było w nią 20 osób - w tym m.in. chirurdzy, technicy, anestezjolodzy i instrumentariuszki.
Przy stole operacyjnym w środę stanął właśnie prof. Piotr Chłosta, a także dr Michał Zembrzuski oraz doktor Anna Katarzyna Czech.
Zoperowany w czasie przełomowego zabiegu pacjent został wybudzony, czuje się dobrze i już dziś wyjdzie do domu.
Koszty zabiegu pokrywa Narodowy Fundusz Zdrowia.