Sobota, 20 kwietnia | Imieniny: Agnieszki, Czesława, Amalii
02.10.2016 | Czytano: 61

Krzesimir Dębski - na zakończenie zakopiańskiego festiwalu

Koncert zespołu String Connection, zakończył reaktywowany po latach w Zakopanem - Przegląd Filmów o Sztuce. Za sprawą grupy Krzesimira Dębskiego, znanego kompozytora nie tylko muzyki filmowej, ale i skrzypka oraz jego czterech kolegów - sala kina Sokół wypełniła się licznie publicznością.

W Zakopanem na zakończenie festiwalu zespół zagrał w podstawowym składzie: oczywiście Krzesimir Dębski – skrzypce, fortepian akustyczny, Krzysztof Przybyłowicz – perkusja, Andrzej Olejniczak – saksofon tenorowy i sopranowy, Janusz Skowron – pianino Fendera, organy Hammonda, gitara basowa, Krzysztof Ścierański – gitara basowa. Warto przypomnieć, że grupa String Connection, koncertowała w Europie, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. Uczestniczyła w wielu festiwalach, m.in. w Reno, Paryżu, Berlinie, Norymberdze, Helsinkach, Hadze, Montrealu i Baden-Baden. Wielokrotnie przyjeżdżała stamtąd z nagrodami.

Zakopiański koncert, jak zawsze przy okazji występów String Connection okazał się doskonałym połączeniem muzyki na najwyższym poziomie przeplatanej żartobliwymi anegdotami – Krzesimira Dębskiego.

- W zasadzie muszę powiedzieć moja rodzina pochodzi z terenów zalanych przez Zbiornik Czorsztyński – mówił zaraz po koncercie Krzesimir Dębski. – Potem moja rodzina wyjechała do Kołomyi na huculszczyznę. Tam mój prapradziadek już był w 1776 roku., ale jakaś krew góralska, albo karpacka powinna mi grać.

- Przyznaje jednak, że do tej pory w swojej muzyce, jakoś motywów muzyki góralskiej nie wykorzystywałem. Chociaż w filmie „Sztos 2” Olafa Lubaszenko zaczyna się akcja w Zakopanem i tam się zaczyna taką góralską sekwencją. Rozpoczynają się niedługo próby, może rzeczywiście trzeba się za to wziąć i coś góralskiego dołożyć - zastanawiał się głośno.

Krzesimir Dębski, przyznaje że pomysł reaktywacji „Festiwalu Filmów o Sztuce” w stolicy Tatr, jest dobrym przedsięwzięciem.

Jeden z pomysłodawców Przeglądu radny, a zarazem przewodniczący komisji kultury Rady Miasta w Zakopanem - Maciej Nowak, jest przekonany, że reaktywacja po 20 latach imprezy była potrzebna.

- Zakopane trochę zapomniało, o tej imprezie – mówi Wojak. – Taka impreza musi być cykliczna, musi mieć swoją publiczność. W dawnych latach przyjeżdżało tutaj mnóstwo autorów filmów o sztuce i to było ich święto. Przyszłościowo trzeba do tego wrócić. Wchodzi w grę również formuła konkursowa, bo podnosi rangę wydarzenia. Myślimy o pięciu nagrodach i komisji rekrutacyjnej oraz oczywiście jury.

Tekst i fot. Józef Słowik

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Partnerzy malopolskaonline.pl