24-latek wspiął się na balkon, wypchnął okno do wewnątrz. W wynajmowanym przez trzy studentki mieszkaniu znalazł aparat fotograficzny i trochę biżuterii.
Po telefonie od zaniepokojonego sąsiada policjanci błyskawicznie pojawili się na miejscu. Do mieszkania dostali się podobnie jak złodziej - przez balkon. W środku nie było widać włamywacza. Odnalazł się dopiero w wersalce, gdzie ukrył się z łupami. 24-latek był już wcześniej notowany za kradzieże, włamania, a także rozboje.
Teraz usłyszy zarzut kradzieży z włamaniem za co może mu grozić do 10 lat pozbawienia wolności.
/ab
Reklama