Czwartek, 18 kwietnia | Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Gościsława
17.07.2015 | Czytano: 71

"Mocarz" dotarł na Podhale. "To nie są żadne dopalacze. To trucizna".

NOWY TARG. W starostwie powiatowym odbyła się dziś narada Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego poświęcona zagrożeniom środkami psychoaktywnymi. Ostatni wzrost liczby osób zatrutych tego typu specyfikami pokazuje, że ludziom nadal się wydaje, iż zażycie dopalacza jest zabawne.

- Spotkanie odbyło się na wniosek Powiatowego Inspektora Sanitarnego, a dotyczyło akcji profilaktycznej. Musi pójść przekaz, że problem istnieje także w powiecie nowotarskim. Ze narkotyki nowej generacji są niebezpieczne. To są środki szkodliwe - mówi Krzysztof Faber.

Starosta dodaje, że "są wakacje, pojawiają się turyści, rynek zbytu dla handlarzy staje się atrakcyjny". - Osoby, które przyjeżdżają na Podhale sięgają po tego rodzaju środki, żeby się zrelaksować. Nie zrobiły by tego u siebie w domu, ale będąc na wakacjach - próbują - wtóruje mu dr Maciej Jachymiak.

Na terenie całego kraju przeprowadzono akcję - sprawdzano miejsca, w których można znaleźć dopalacze - między innymi salony gier, kluby i lokale rozrywkowe. Jak mówi mł. insp. Robert Bartosz - "sklepów z tego typu specyfikami oficjalnie nie mamy". - Ale przeprowadzamy wraz z Sanepidem kontrole miejsc, gdzie można znaleźć środki zastępcze. "Mocarz" dotarł na nasz teren. Wczoraj mieliśmy w Rabce-Zdroju przypadek: 19-latek kupił w Internecie i zażył taki środek - mówi zastępca Komendanta Powiatowego Policji w Nowym Targu. - Stale współpracujemy z Sanepidem i dyrekcją nowotarskiego szpitala, bo chcemy mieć informacje o potencjalnych pacjentach którzy z powodu zatrucia psychotropami trafiły na oddział - podsumowuje kom. Bartosz.

W Nowym Targu rusza akcja informacyjna "Akcja biorąc nie jesteś sobą". - Od poniedziałku na telebimie w Rynku wyświetlana będzie informacja medialna. By uświadomić i przestrzec przed tymi środkami. Staramy się przeprowadzać akcje także w supermarketach, chcemy by przekaz pojawił się także na stronach internetowych urzędów gmin - deklaruje Jolanta Bakalarz. Powiatowy Inspektor Sanitarny zaprezentowała podczas konferencji prasowej przygotowane już ulotki. Zaapelowała też do rodziców, by nie wahali się szukać pomocy: - Uruchomiono infolinie, Sanepid także pośredniczy w uzyskaniu pomocy i wsparcia. Chodzi o to, by rodzice nie mieli poczucia, że są sami z problemem. Chcę jeszcze dodać, że te mieszanki zawierają potłuczone szkło. Po to, by poranić śluzówkę i zwiększyć wchłanialność środków do organizmu - mówi insp. Bakalarz.

- Najwyższa pora przestać używać słowa "dopalacze". To są narkotyki, a wśród substancji wchodzących w ich skład są trucizny. Jest w "mocarzu" substancja, która przypomina w działaniu trutkę na szczury. "Dopalacze" to sformułowanie nieprawdziwe. To nie są żadne dopalacze to trucizna - mówi dr Maciej Jachymiak. Psychiatra dodaje, że pojawiają się na rynku nowe substancje, leczenie jest skomplikowane - i często źle się kończy. Nie znając składu specyfiku - lekarze mają problem z leczeniem.

Członkowie Zespołu wskazali także na inny problem, jakim jest - w porównaniu do innych narkotyków - cena. Te specyfiki są tanie, a co za tym idzie - bardziej dostępne.

- Szpital jest przygotowany na przyjmowanie wszystkich pacjentów. Ale pacjenci, którzy trafiają do nas po spożyciu takich substancji to inna sprawa. Lekarze nie mają nic innego do zrobienia jak tylko monitorowanie. Ja to nazywam "monitorowaniem pożaru" - tłumaczy Marek Wierzba. - Nie ma kontaktu z pacjentem. Trudno jest ustalić - co i w jakiej ilości brał, jakie zastosować antidotum. Nie wiemy z czym mamy do czynienia. Szpitalne laboratoria nie są wyposażone w odczynniki do analizowania próbek. Są one przesyłane do laboratoriów specjalistycznych. Wyniki znamy po kilkunastu dniach. Bywa, że jest za późno - dodaje dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu.

Pacjent z reguły trafia na oddział psychiatrii, ma też silne uszkodzenia narządów wewnętrznych. Pytany o objawy zatrucia, lekarz Maciej Jachymiak wymienia bardzo duże pobudzenie psycho-ruchowe. Jak mówi - "pacjenci muszą być zabezpieczani pasami".- Są agresywni, nie ma z nimi kontaktu. Przykładowo pomiar wskazują na zawał serca, ale dane są kilkakrotnie przekroczone, mięsień serca jest uszkodzony. Mamy do czynienia z zupełnie nowymi wynikami. Objawy, nasilenie i charakter dolegliwości są niespotykane dotąd w podręcznikach. Skutki działania środków są trudne do przewidzenia - dodaje i zaleca zwracanie uwagi na nagłe zmiany zachowania u osób bliskich. Może to być i agresja, i nagła apatia, drżenie rąk, rozszerzone źrenice.

s/
Źródło Podhale24

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Partnerzy malopolskaonline.pl