Czwartek, 28 marca | Imieniny: Anieli, Renaty, Kastora
09.02.2018 | Czytano: 82

Czy dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau zostanie odwołany?

W cieniu „wojny polsko – izraelskiej” o zapisy nowelizacji o IPN, która wybuchła niejako przy okazji obchodów 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, pojawił się wniosek o odwołanie dyrektora tamtejszego państwowego muzeum. Co ciekawe i zarazem niewiedza o tym - w kontekście ostatnich wydarzeń - może dziwić, to właśnie władze Miejsca Pamięci w Oświęcimiu już w 2016 roku podjęły skuteczną walkę z pojawiająca się w mediach kłamliwą frazą „polskie obozy śmierci”.

Na początku 2016 roku władze Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, utworzonego dla upamiętnienia ofiar zamordowanych przez Niemców w utworzonym w polskim mieście Oświęcim obozie śmierci, poinformowały o utworzeniu specjalnej aplikacji „Remember”

Wedle zamysłu twórców aplikacji, „Remember” ma pomóc w zapobieganiu używania pojęcia „polskie obozy koncentracyjne” lub „polskie obozy zagłady” w kilkunastu językach. Program, który można zainstalować na swoim komputerze wyszukuje fałszywą frazę, podkreśla ją i podpowiada właściwe sformułowanie.

– Obóz Auschwitz został wybudowany przez państwo niemieckie na terenach okupowanej Polski, które siłą przyłączono do Trzeciej Rzeszy. Jasne jest to dla wszystkich, którzy odwiedzają autentyczne Miejsce Pamięci lub czytają nasze publikacje. Podkreślamy to także w naszej aktywności w Internecie. Jednak od czasu do czasu w mediach pojawia się to fałszywe i bardzo bolesne dla Polaków stwierdzenie – powiedział dyrektor Muzeum Auschwitz dr Piotr M. A. Cywiński.

„Remember” pobrać można ze strony correctmistakes.auschwitz.org. Tam także znajduje się miejsce, gdzie każdy, kto zauważy użycie błędnej frazy „polski obóz śmierci” może zareagować.

- Aplikacja ta jest jednym ze sposobów walki z kłamliwym określeniem o tzw. „polskich obozach” jaką na płaszczyźnie edukacyjnej toczy Muzeum – mówi Bartosz Bartyzel, rzecznik prasowy Muzeum Auschwitz. - Znaczenia aplikacji nie można porównywać do roli jaką dla poznania historii ma wizyta w autentycznym Miejscu Pamięci, czy skuteczności jaką niesie za sobą interwencja Muzeum na Twitterze z prośbą o korektę nieprawdziwych historycznie faktów, nie mniej jednak służy ona do dziś jako narzędzie wspomagające.

Jak dodaje, w chwili publikacji aplikacji informacje o niej znalazły spory odzew w mediach, co niosło też za sobą dodatnią wartość edukacyjną. Obecnie aplikacja ta jest również niejednokrotnie przekazywana w przypadku interwencji jako dodatkowy materiał edukacyjny.

- Tylko taka połączona działalność informacyjno-edukacyjna na wielu płaszczyznach może przynieść pozytywny skutek w walce z tym bolesnym i krzywdzącym określeniem – wyjaśnia Bartyzel.

W kontekście wybuchłej w styczniu tzw. wojny rządów Polski i Izraela po uchwaleniu nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, która pozwala karać widzeniem m.in. za stwierdzenia „polskie obozy koncentracyjne”, dziwić może wniosek o odwołanie z funkcji dyrektora Muzeum Auschwitz-Birkenau dr Piotra M.A. Cywińskiego.

Taką petycję opublikowała Fundacja Paradis Judaeorum, która od stycznia 2008 roku prowadzi akcję społeczną "Przypomnijmy o Rotmistrzu" (Witoldzie Pileckim- przyp. red.). Jej członkowie zarzucali mu m.in. działania zmierzające do „wyrugowania polskiej pamięci historycznej z największego cmentarzyska polskich patriotów z czasów II wojny światowej”. Zwrócili uwagę, że władze Miejska Pamięci nie pozwalają godnie czcić Narodowego Dnia Pamięci 15 czerwca 2018 roku poprzez wprowadzenia "strefy ciszy", o której w 2016 roku pisała Rzeczpospolita (Decyzją dyrekcji obozu wprowadzono tam strefę ciszy. Oznacza to, że we wtorek – w dniu Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady – po raz pierwszy od kilkunastu lat na dziedzińcu nie zabrzmi polski hymn i nie zostanie odprawiona msza święta - czytamy w teście gazety – przyp. red.)

- Po obchodach 73. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele fake newsów, nieprawdziwych lub zmanipulowanych informacji, a także wiele kłamstw – komentuje Bartosz Bartyzel. - Dezinformacja i podsycanie emocji nie ma nic wspólnego z godnym upamiętnieniem jakie jest naszym zobowiązaniem wobec wszystkich ofiar Auschwitz.

Jak dodaje, ze względu na rozpowszechnianie - głównie w internecie - nie tylko przez anonimowe konta, ale także przez dziennikarzy i osoby publiczne nieprawdziwych wiadomości, Muzeum Auschwitz-Birkenau przedstawia obszerne wyjaśnienia dostępne pod tym linkiem: http://auschwitz.org/muzeum/aktualnosci/fake-newsy-pojawiaja-sie-takze-w-obszarze-pamieci,1965.html

Przedstawiciele placówki odpierają w m.in. zarzut o dyskryminację polskich więźniów w czasie obchodów 73.rocznicy wyzwolenia Auschwitz (byli więźniowie niemieckiego obozu Auschwitz są zawsze najważniejszymi gośćmi rocznicowych obchodów. Każdy były więzień jest na nie zaproszony. Każdy były więzień, który przyjeżdża na obchody ma zapewnioną specjalną opiekę. W 2018 r. w obchodach rocznicy wyzwolenia wzięło udział ponad 60 byłych więźniów Auschwitz), nieprawdziwych informacji o zakazie wnoszenia na teren Miejsca Pamięci innych flag niż izraelskie (Na teren Muzeum wolno wnosić wszystkie flagi państwowe), czy też że na terenie Muzeum nie wolno śpiewać polskiego hymnu (Nie ma zakazu śpiewania polskiego hymnu na terenie Muzeum. Podczas obchodów rocznicy wyzwolenia Auschwitz nie są wykonywane hymny państwowe. Zarzut ten pojawia się także w kontekście rocznicy przywiezienia przez Niemców pierwszego transportu Polaków do Auschwitz 14 czerwca 1940 roku Muzeum tego i każdego innego dnia prosi jedynie o zachowanie ciszy na dziedzińcu bloku 11, miejscu egzekucji).

eł/ zdj. Mazur/episkopat.pl

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Partnerzy malopolskaonline.pl